-10%
€ 7,84
Opis
Opis
Mamo, tato, ja rosnę!
Im starsze, tym (nie)grzeczniejsze, czyli witamy całkiem nowe kłopoty
(Nie)grzeczne dzieci wychodzą z domu, czyli jak radzić sobie z utratą kontroli
Rodzice spadają z piedestału, czyli rówieśnicy rządzą
Stare, mądre przysłowie mówi: małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot. I choć pewnie kilka lat temu, gdy Wasza pociecha boleśnie ząbkowała, burzliwie przechodziła bunt dwulatka, a potem z płaczem wędrowała do przedszkola, by co chwilę wracać z niego a to z katarem, a to z gorączką, powtarzaliście sobie: jeszcze chwileczka, jeszcze momencik, jeszcze tydzień, miesiąc, rok i wyjdziemy na prostą. Dziecko urośnie, nabierze odporności i mądrości, pójdzie do szkoły, a potem wreszcie będzie przepięknie i bezproblemowo!
Nic bardziej mylnego.
Wychowanie dzieci to niekończące się pasmo zaskoczeń, szczodrze okraszane coraz to nowszymi sytuacjami kryzysowymi, którym my, rodzice, musimy dzielnie stawiać czoła. Dopóki dziecko pozostaje pod opieką najbliższych i pani przedszkolanki, jest o tyle łatwiej, że mamy z nim praktycznie stały kontakt. Urywa się on wraz z przekroczeniem progu szkoły i otrzymaniem pierwszego własnego telefonu komórkowego z dostępem do internetu. Dziecko zaczyna zamykać drzwi do swojego pokoju, nawiązuje relacje, do których nas nie dopuszcza, z coraz mniejszą chęcią wykonuje nasze polecenia. Jak reagować? Krytykanctwem, wyśmiewaniem i zawstydzaniem można jedynie pogłębić przepaść między światem dziecka i rodziców. By ją choć częściowo zasypać, trzeba pozostać blisko, być zawsze gotowym do wysłuchania, zrozumienia i wczucia się w sytuację rosnącego człowieka.
Poczytaj:
Dlaczego jest ciągle pod górę, mimo że potomek (teoretycznie) dorośleje
O "niegrzeczności" widzianej oczami rodziców i dziecka
Jak skutecznie wspomóc szkolniaka w jego zmartwieniach, smutkach i kłopotach
Mamo, tato, ja rosnę!
Im starsze, tym (nie)grzeczniejsze, czyli witamy całkiem nowe kłopoty
(Nie)grzeczne dzieci wychodzą z domu, czyli jak radzić sobie z utratą kontroli
Rodzice spadają z piedestału, czyli rówieśnicy rządzą
Stare, mądre przysłowie mówi: małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot. I choć pewnie kilka lat temu, gdy Wasza pociecha boleśnie ząbkowała, burzliwie przechodziła bunt dwulatka, a potem z płaczem wędrowała do przedszkola, by co chwilę wracać z niego a to z katarem, a to z gorączką, powtarzaliście sobie: jeszcze chwileczka, jeszcze momencik, jeszcze tydzień, miesiąc, rok i wyjdziemy na prostą. Dziecko urośnie, nabierze odporności i mądrości, pójdzie do szkoły, a potem wreszcie będzie przepięknie i bezproblemowo!
Nic bardziej mylnego.
Wychowanie dzieci to niekończące się pasmo zaskoczeń, szczodrze okraszane coraz to nowszymi sytuacjami kryzysowymi, którym my, rodzice, musimy dzielnie stawiać czoła. Dopóki dziecko pozostaje pod opieką najbliższych i pani przedszkolanki, jest o tyle łatwiej, że mamy z nim praktycznie stały kontakt. Urywa się on wraz z przekroczeniem progu szkoły i otrzymaniem pierwszego własnego telefonu komórkowego z dostępem do internetu. Dziecko zaczyna zamykać drzwi do swojego pokoju, nawiązuje relacje, do których nas nie dopuszcza, z coraz mniejszą chęcią wykonuje nasze polecenia. Jak reagować? Krytykanctwem, wyśmiewaniem i zawstydzaniem można jedynie pogłębić przepaść między światem dziecka i rodziców. By ją choć częściowo zasypać, trzeba pozostać blisko, być zawsze gotowym do wysłuchania, zrozumienia i wczucia się w sytuację rosnącego człowieka.
Poczytaj:
Dlaczego jest ciągle pod górę, mimo że potomek (teoretycznie) dorośleje
O "niegrzeczności" widzianej oczami rodziców i dziecka
Jak skutecznie wspomóc szkolniaka w jego zmartwieniach, smutkach i kłopotach
Wydanie
Rok wydania: 2020, oprawa: broszurowa
Opis wydania
Strony: 288, Format: 16,5x16,5 cm
Wydawnictwo
Kategoria