Mam inne tempo sklejania się w całość. Wiem, że muszę zrobić to sama. Nikt mnie nie uleczy, jeśli ja sama siebie nie uzdrowię.
Nawet po najdłuższej nocy nadchodzi wreszcie świt. Późną jesienią Jaśmina Mazur wraz z dwójką dzieci powraca do domu w Beskidach. Mimo że z tym miejscem wiąże się wiele bolesnych wspomnień, kobieta liczy na to, że właśnie tu uda jej się ułożyć życie na nowo. Minął ponad rok od odejścia jej ukochanego i Jaśmina czuje, że czas rozpocząć kolejny rozdział.
Trudne doświadczenia nie dają jednak tak łatwo o sobie zapomnieć. Targana skrajnymi nastrojami, gubiąca się w domysłach, Jaśmina walczy, by wreszcie stanąć na nogi. Dla swoich synów, a przede wszystkim dla siebie. A wszystko to w malowniczej górskiej okolicy, z nowo poznanymi ludźmi u boku.