Ta powieść, przypominająca nieco marzenie senne, porusza nie tylko kwestie dotyczące siły pieniądza, pragnienia władzy czy polityki, lecz także wielkiej namiętności. Barwny i żywy język przeplatany neologizmami dodaje tej opowieści uroku.
Świat przedstawiony niejednokrotnie ociera się o granice absurdu i groteski. Nieposkromiona wyobraźnia Marka - głównego bohatera, którego przybysze z innego świata obdarzają niezwykłą mocą (może prawie wszystko) - sprawia, że podczas lektury nie da się pohamować śmiechu.
Mamy tu też wątek polityczny. Marek, jako patriota, postanawia wykorzystać swoje supermoce, żeby pomóc ojczyźnie. "Wujek zza Wielkiej Wody", "ten kraj", "małe sprytne", "Bojar", "Olimp" - te słowa klucze będzie musiał rozszyfrować czytelnik, żeby zrozumieć główne przesłanie powieści. Tekst w humorystyczny sposób prezentuje motyw "theatrum mundi" - teatru świata, w którym zwykły człowiek jest tylko marionetką w rękach "silniejszych". O jego losach nie decydują sprawiedliwe i mądre rządy, lecz czyjeś "egoistyczne" pociągnięcia za sznurki.