Mroczna ekologia to propozycja międzygatunkowego współbycia, która nawiązując do halloweenowej idei karnawałowej egalitarności, staje się jednocześnie nietypowym projektem politycznym, zarysem przyszłej wspólnoty. Mortonowi udaje się z powodzeniem połączyć to co ciemne, pozaludzkie, wstrętne, przerażające ze wspólnototwórczą rzeczywistością gry, zabawy, śmiechu, a nawet głupoty. Wprowadzając kategorię widmowości, wskazuje na wycofaną, migotliwą obecność pozaludzkiej rzeczywistości, która niczym mgła oblepia i spowija wszystko to, co ludzkie. [Andrzej Marzec, wstęp]
Morton bada logiczne podstawy kryzysu ekologicznego, który jest przesiąknięty melancholią i negatywnością współistnienia, a mimo to ewoluuje, w miarę odkrywania jego pętli, w coś zabawnego, anarchicznego i komediowego. Jego prace stanowią umiejętne połączenie nauk humanistycznych, filozofii, antropologii, literatury, ekologii, biologii i fizyki.
Wyobraźnia, a raczej jej zdolność do tworzenia rzeczy nowych, oryginalnych i niepowtarzalnych, zbyt długo służyła humanistom za kryterium, dzięki któremu mogli oddzielać ludzi (jej szczęśliwych posiadaczy) od pozaludzkich istot, posługujących się ich zdaniem wyłącznie algorytmami, bezrefleksyjnie realizujących określony schemat działania.
Timothy Morton nie odmawia wyobraźni pszczołom, lecz raczej ludziom antropocenu, którzy podążając ślepo za przyjętym przez siebie wzorcem myślenia i postępowania (ideą rozwoju) z impetem zmierzają wprost ku ekologicznej katastrofie, by zniknąć w płomieniach globalnego ocieplenia.