Najnowsza powieść Wasyla Machny, ukraińskiego poety, prozaika, eseisty, tłumacza (m.in. utworów Zbigniewa Herberta i Janusza Szubera), to zawierająca elementy mistyczne i mitologiczne opowieść rozpięta między wiekiem XVII i czasami współczesnymi, sięgająca od Stambułu po Galicję (na której zimnowojenny podział i epoka ZSRR odcisnęły swoją koszmarną pieczęć). W książce autor łączy trzy przestrzenie czasowe, tworząc nietypową powieść historyczną, w której historia ma postać nielinearną, gdyż - jak sam mówi - wszyscy jesteśmy zakotwiczeni w kalendarzu wieczności, nasze życie jest takim kalendarzem, niezależnie od epoki. Nieco na przekór nowoczesności w jej zglobalizowanej formie, książka Wasyla Machny może być odczytywana jako pochwała lokalności i pielęgnowania wyrastającej z niej duchowości.
,,Pisarstwu Wasyla Machny towarzyszę od dwudziestu lat. Wasyla poznałem tuż przed jego wyjazdem z Tarnopola do Nowego Jorku, gdzie mieszka do dzisiaj. Znając, ceniąc i tłumacząc jego wiersze, eseje, i opowiadania, wiem, że do Kalendarza wieczności (być może nawet nie zdając sobie z tego sprawy) przygotowywał się od dawna, gdy pisał to, co pisał, i jeździł tam, gdzie jeździł (choćby na festiwal poetycki do Stambułu). A jednak ta powieść jest zaskoczeniem ‒ ktoś napisał, nie było takiej jeszcze w literaturze ukraińskiej, ktoś inny nazwał ją ukraińskimi Buddenbrookami. Ukrywając - niemal do końca - swoje prywatne związki ze skrawkiem ziemi między Czortkowem, Jazłowcem, Mytnicą - udało się autorowi w Kalendarzu wieczności przedstawić epicki fresk, ukazujący losy przedstawicieli wielu rodzin, narodów, imperiów (od osmańskiego po radzieckie), napisać wzruszającą, ekumeniczną i uniwersalną w duchu książkę, w której jego wrażliwość jako poety daje o sobie znać w bardzo dyskretny, a jednak niezwykle istotny sposób".
- Bohdan Zadura