![Kościoła nie ma. Wspomnienia po seminarium Kościoła nie ma. Wspomnienia po seminarium](/sites/default/files/styles/large/public/products/502133.jpg?itok=mjWt7aY4)
"Nie jest żadnym dla mnie usprawiedliwieniem to, że byłem tylko diakonem na przetrzymaniu i musiałem się grzecznie zachowywać w nadziei na powrót do łask i otrzymanie święceń. Bo w głębi duszy czułem, że to nie ma sensu i że żadnych święceń nigdy nie będzie", pisze autor w bezkompromisowym rozliczeniu z własną przeszłością.
Czy można wyzwolić się spod władzy Kościoła? Szczególnie w sytuacji, gdy było się jego częścią i korzystało z przysługujących księżom przywilejów? Robert Samborski po bestsellerowym Sakramencie obłudy w którym opisał pobyt w seminarium duchownym, tym razem rozlicza się z późniejszym okresem, kiedy wyrzucony z diakonatu, wciąż miał nadzieję na przywrócenie i otrzymanie święceń. Sytuacja zawieszenia okazała się destrukcyjna, ale i zbawienna. Zmusiła do znalezienia siły, by stawić czoło świeckiemu życiu.