Stanisława Gogołowska od początku okupacji hitlerowskiej we Lwowie była codziennym świadkiem koszmarnych zbrodni i najbardziej wyrafinowanego okrucieństwa. W jednym z najstraszliwszych kombinatów śmierci w obozie janowskim (nazwa obozu powstała od ulicy Janowskiej we Lwowie), miała możność poznania całego potwornego mechanizmu ludobójstwa.
Okupacyjne losy autorki splotły się z tym właśnie obozem od pierwszego dnia jego istnienia, a nawet, jeszcze wcześniej, gdy go dopiero organizowano. Spenetrowała obóz janowski aż nazbyt dobrze. Zetknęła się tam z najohydniejszymi oprawcami stanowiącymi załogę obozową, od zwykłych pionków, którzy znęcali się i mordowali ślepo, bezmyślnie wykonując rozkazy, poprzez urodzonych morderców, którzy czynili to con amore; z własnej inicjatywy izniebywałą wymyślnością, aż do samych oberkatów, tylko z zewnętrznego wyglądu przypominających ludzi.