Dla polskiego odbiorcy dzieje Danii we wczesnym średniowieczu w czasach tzw. ery wikingów oraz w okresie bezpośrednio po nim następującym pozostają wciąż mało znane. Abstrahując od interpretacji wczesnych duńskich dziejów w kulturze masowej, wyrażonej np. w cieszącym się wielką popularnością serialu Wikingowie, zawsze warto wiedzieć, co średniowieczni Duńczycy mieli do powiedzenia o własnych dziejach. Kiedy sięgamy do samych początków, naszą uwagę zwraca niepozorny anonimowy tekst łaciński znany jako Kronika z Roskilde najstarsza choć anonimowa historia tego kraju, obejmująca okres od IX do XII stulecia. Pomimo krótkiej wręcz lakonicznej formy narracyjnej autor związany z kręgiem katedry w mieście Roskilde ukazał własną interpretację dziejów, różniącą się od tej przekazanej przez następnych duńskich kronikarzy związanych z mecenatem arcybiskupa Absalona. Szczególną uwagę zwraca jednak opis wydarzeń, których kronikarz z Roskilde był naocznym i bezpośrednim obserwatorem, związanych z bolesnym procesem przekształceń wewnętrznych Danii odchodzenia od dziedzictwa ery wikingów oraz przyspieszenia jej chrystianizacji, okcydentalizacji i feudalizacji. Oddając do rąk polskiego czytelnika przekład najstarszej duńskiej kroniki, nie sposób było pominąć też pewnych analogii z polskimi dziejami, i to pomimo widocznego dystansu kronikarza z Roskilde do Słowiańszczyzny, położnej po drugiej stronie Bałtyku. Warto bowiem pamiętać, że morze, dla jednych będące nieprzebytą granicą, dla innych jest przecież niczym innym jak drogą.