Gdy w 2021 roku zdecydowałem się na wydanie Hanum. Droga do ocalenia myślałem, że jest to książka fantastyczna. Wydarzenia z początku roku 2022 coraz bardziej utwierdzają mnie w przekonaniu, że tej powieści jednak coraz bliżej literatury faktu.
Wojna, którą Matka Natura wypowiedziała ludziom, zakończyła się sto lat temu. Pozostawiła po sobie spustoszenie, spierzchniętą, jałową ziemię i zdziesiątkowaną ludność. Życie na planecie byłoby niemożliwe, gdyby nie nowy gatunek, który powołała natura. Hanum to istoty o różnokolorowych tęczówkach z niezwykłymi zdolnościami. Potrafią komunikować się z ziemią, władają żywiołami i tylko oni są w stanie uratować cierpiącą przyrodę. Ludzie zostali przez nich stłoczeni w strzeżonych wioskach i zmuszeni do życia bez zdobyczy cywilizacyjnych. Mieszkanką jednego z takich obozowisk jest Ana. Stojąca u progu dorosłości kobieta, która przez jedną decyzję uwikła się w zawiłe relacje społeczności hanum.
Jakie niebezpieczeństwo jej grozi? Co połączy ją z uratowanym chłopcem i jego bratem Nathanielem?
Czy Ana przeżyje konsekwencje swojej decyzji?