erbert szesnastolatek znużony szkołą, mieszczańską sterylnością, kultem produktywności i komfortu szuka ciekawszego świata. Najpierw znajduje go w książkach, a wreszcie ucieka do Afryki, której wyimaginowany obraz od dawna nosi w głowie i w sercu. Co tam odnajdzie? Czy dzikie, autentyczne życie, którego tak bardzo pragnie? Niebezpieczeństwo i prawdziwą przygodę? Samego siebie?
Fragmenty
Trudno mi jednak przypomnieć sobie w ten sposób miejsce, o którym tu mowa. Jeśli jawi mi się niewyraźne, niby krajobraz z na wpół zapomnianego snu, to ma to swój bardzo konkretny powód znajdowałem się bowiem w nierzeczywistym punkcie oraz w przestrzeni, która istnieje wyłącznie w wyobraźni.
Można się było co do tego jasno przekonać, obserwując zachowanie ludzi, którzy się tu zgromadzili. Ledwie, pokonując wiele trudności, udało im się dotrzeć do celu, a ich pragnienie ustąpiło miejsca równie gwałtownemu rozczarowaniu i z równą gorliwością pragnęli stąd uciec. Wszyscy poszukiwali tu czegoś nieokreślonego być może miejsca, w którym nie obowiązują żadne prawa, być może baśniowej krainy albo wyspy zapomnienia. Jednocześnie jednak świadomi byli bezsensu swego przedsięwzięcia, a tęsknota za domem dopadła ich niczym choroba umysłu.