Wojny polsko-tatarskie, które miały miejsce po najeździe z 1241 roku, są zawsze traktowane marginalnie w polskiej literaturze historycznej. Wyjątkiem są tu tylko prace S. Krakowskiego . Tymczasem walki z najazdami Tatarów z lat 1260, 1280, 1288 i 1341 były na tyle ważnymi czynami polskiego rycerstwa, że warto je opisać w odrębnej książce.
Nie jest prawdą, że napady te nie były tak istotne, jak w 1241 roku, ani to, że wówczas Tatarzy zrezygnowali z agresji na Polskę i okoliczne kraje. O ich zamiarach kontynuowania podboju Europy świadczy samo utworzenie Złotej Ordy, której cała gospodarka służyła utrzymywaniu kolejnych najazdów na wielką skalę.
Wskazuje na to także fakt, że podczas ataków na Polskę z lat 1260-1341, Tatarzy za każdym razem dysponowali większymi siłami, niż w czasie pierwszego najazdu. Mimo to, wszystkie zostały odparte. W przeciwieństwie do Śląska, siły większości piastowskich dzielnic opierały się na lekkiej jeździe. Przez to najeźdźcom nigdy nie udało się zmusić Polaków do bitwy na własnych warunkach, a gdy dochodziło do starć, jak pod Goźlicami, byli pokonywani.
Źródła opisują przebieg wydarzeń wystarczająco istotnie, by nakreślić przebieg kampanii. Szczególnie widoczna jest podczas nich mobilność polskiego rycerstwa. Są też inne, ważne zdarzenia, o których współczesne opracowania nie wspominają...